Banksy napisał(a):
Jak zachęcasz?
To zalezy od zawodnika. Nie ma 1 uniwersalnego sposobu, bo kazdy jest inny. Zmusic do treningu nie moge. Albo ktos ma ambicje i checi, albo nie. Dalej dyskusji nie ciagne, bo napisalem juz wszystko.
Niedawno podczas MP B.Heberla poprosil Wojtaszka o wytlumaczenie jak to jest mozliwe, ze pamieta tak dlugie warianty. Odpowiedz byla krotka : "POWTARZAM". Jak kiedys poprowadzisz indywidualnie odpowiednia liczbe ludzi, to zauwazysz, ze wiekszosc nie powtarza niezaleznie od tego jak by ich nie motywowac i nie prosic.Znam wielu zawodowych szachistow i nikt z nich nie pracowal z motywatorem i pseudocoachingowcem, tylko ze zwyklymi szachowymi trenerami takimi jak ja. Batem ich nie bito, do pracy garneli sie sami. Jak ktos nie wie czego chce w zyciu, to nie trener jest od tego, zeby mu to wybierac. Kazdy sam sobie ustala priorytety. Ja sie zajmowalem czym sie zajmowalem i dorobilem sie pewnej pozycji w mojej branzy (nie mam na mysli szachow). Kto inny priorytezowal piwo i dyskoteki i stoi pod monopolem. Kazdy Kowalem swojego losu. Rozumiem, ze jak uczysz matematyki i zdarza Ci sie smierdzacy len, ktory poza szkola nigdy do ksiazki nie zajrzy, to jest to Twoja wina, bo przeciez "nie zmotywowales go odpowiednio". Szkoda slow. Zdobadz doswiadczenie, to pogadamy