hajdzik napisał(a):rutra - masz wiele praw, jednym z nich jest prawo szanowania przeciwnika i poddania się w pozycji, w której nie miałeś szans i dla frajdy i zmęczenia przeciwnika, przedłużałeś swoją agonie.
Zaryzykuje stwierdzenie: Mniej niż 100% poddanych partii zakończyłoby się innym wynikiem niż porażka.
***
Kiedyś była dyskusja na ten temat chyba nawet w pierwszych postach w "moim temacie" gdzie sam zawodnik z tytułem mistrza krajowego nie widział nic złego w graniu do mata a i wspominał też o tym jak to jeden arcymistrz nie wygrał prostej końcówki. Podobno FIDE zastanawiało się nad wprowadzeniem przepisu aby nie było możliwości poddawania, ale taki przepis nie miałby sensu, bo przeciwnik mógłby celowo nie realizować przewagi. Już raz po partii klasycznej sędzia mi powiedział, że tego się nie gra, ale mój przeciwnik był po mojej stronie i stwierdził, że miałem prawo grać, tylko że wtedy to i tak czekałem na zawodników z klubu więc czy będę czekał 1,5 godziny czy 0,5 godziny to mi różnicy nie robiło, więc grałem do końca. Moim zdaniem każdy ma prawo grać do mata i powinno się to uszanować a nie mówić o niesportowym zachowaniu. Brak szacunku byłby wtedy gdybym nagle mając pozycję "do poddania" zacząłbym "myśleć" 10 minut nad ruchem, tak jak kiedyś miałem Kh5,Wg1,f5 vs Kf8,Hc1,Wc8,Wd6,f7 i przeciwniczka (białe) nie wykonywała ruchu przez kilka minut. Kiedyś pewien zawodnik powiedział, że przeciwnik zagrał niesportowo, bo powinien się poddać a zawodnik miał problem z realizacją przewagi. W partii klasycznej (z I 2050) miałem pozycję "do poddania". Przegrałem, ale później się okazało, że z -4 zrobiło się +0,50 z tym że tam była kombinacja, której nie widziałem, ale nie przypuszczałem, że taki zawodnik może wypuścić taką przewagę (przeciwnik po partii powiedział, że dotknął gońca i nagle zauważył moje poświęcenie wieży, ale już musiał wykonać ruch dotkniętą figurą). W Budapeszcie rok temu miałem (czarne) Kf6,Wa7,c4,e6,f3,h3 vs Ke8,Wd8,f4,g5,h7 był mat w 2, przeciwnik zagrał We7+ Wh7, wystarczyło od razu Wh7 i w następnym ruchu mat. W pewnym momencie pomyślałem sobie, kurcze to już jest do poddania, przecież on mi teraz powybija piony i będzie W+4p vs W. Grałem do końca, przeciwnik zagrał niedokładnie i powstała teoretycznie remisowa wieżówka z pionami a,c, którą zremisowałem. W ubiegłym roku w jednej partii w Rudniku liczę wariant i widzę, że już mogę poddać partie (silnik pokazywał +2,50, więc miałem rację), na szczęście przeciwniczka wymieniła figurę i ustałem remis. W kolejnej partii (najgorsza partia w życiu) przeciwniczka kilkukrotnie miała pozycje "do poddania", byłem bardzo zaskoczony jak mi silnik pokazywał maty w 4,11,12,13 oraz przewagę +88,88, gdy na pozycję spojrzałem w domu na spokojnie to rzeczywiście przewaga, którą każda IV kategoria powinna zrealizować, ale jesteśmy tylko ludźmi, po 4 godzinach gry to już różne rzeczy się przywidziały. Przedwczoraj widziałem jak kandydat grał do "opadnięcia chorągiewki" mimo iż przeciwnik miał przynajmniej 2 hetmany więcej. Osobiście kiedyś grałem do mata każdą partie, obecnie w partiach klasycznych gram dopóki mam ciężką figurę, bo może się trafić np. motyw wściekłej wieży, albo tak jak w jednej partii w Warszawie gdzie mając W vs H i dwa piony mniej dałem szacha, przeciwnik nie zauważył, chciał dać szacha hetmanem, a że dotknięta idzia jedynym prawidłowym posunięciem hetmanem było zasłonięcie się przed sachem (podstawka hetmana). Jeśli już po długiej partii powstaje coś w stylu K+W vs K to dogram te kilkanaście ruchów (pozwolę przeciwnikowi zamatować). Gdy przeciwnik nie poddaje to często gram podobnie jak thinkerteacher w tej partii, z tym że nie odważyłbym się (na turnieju) doprowadzić do KSG-K, zamiast tego matuje K2G-K lub 2S vs p, lub S vs p lub K3S-K (3 partie na Cracovii, z czego jedna w blitzu). Ostatnio na kurniku przeciwnik poddał, bo podstawił mata w 1. Ja tej jednochodówki nie widziałem, miałem zagrać coś innego, myślę że miałem lepszą ale wobec niezauważonego mata jeszcze ta wygrana nie była oczywista. Na turnieju przeciwnik poddał mimo, że miał jeden ruch obronny (zapewne nie zauważył). Raz jeden zawodnik opowiadał jak poddał, bo był mat w 2, a przeciwnik był bardzo zaskoczony, bo mata nie widział, a w innym wariancie miał stratę materialną. Kiedyś jeden zawodnik mówił, że na moim miejscu już dawno by poddał partie, ja walczyłem do końca, przeciwnik stracił część materiału i powstała prosta do wygrania końcówka, której jednak mojemu rywalowi nie udało się wygrać.
Co do fair play to staram się grać uczciwie. Oczywiście jeśli przeciwnik w niedoczasie nie przyjmie propozycji remisu, lub będzie chciał na siłę wygrać to nie będę miał skrupułów i w remisowej końcówce K+p vs K nie przyjmę remisu (mógł wcześniej się zgodzić, upraszczać zamiast grać na wygraną). Przedwczoraj przeciwnik zapytał dlaczego nie grałem na czas, w partii powstało K+H vs K+H, wcześniej przeciwnik nie złapał się na związanie, przeciwnikowi zostały 3 sekundy, wymieniłem hetmany.
Na koniec tych moich wypocin znaleziony w internecie piękny obrazek. Fakt, że białe były w niedoczasie, a czarne miały ruch wcześniej hetmana na d4 więc remis nieunikniony, jednak kilka ruchów wcześniej była przewaga rzędu +10, nie jeden by poddał zwłaszcza grając z arcymistrzem.
W związku z lekceważeniem stałych użytkowników kosztem spamerów, czego wynikiem jest brak możliwości edytowania postów po kilku dniach/latach zawieszam pisanie na forum. Do odwołania.