1) Turniej nie umarl, tylko sie SKURCZYL. Chyba jednak roznica. Poza tym chyba sa inne turnieje (za granica takze), wiec nie mozna liczyc, ze do R beda ludzie walili "drzwiami i oknami". Niemniej od kilku lat w calym turnieju jest ok. 130-150 zawodnikow, wiec "norma" sie trzyma. A to, ze 12 lat temu bywalo po 350-400 to nalezy wlozyc do ksiegi pamiatkowej (ktore leza na stole i mozna je przegladac i wspominac historie). Z moich obserwacji wynika, ze grupa A dosc mocno slabnie (jakosciowo, bo ilosciowo stale to samo sie trzyma), natomiast grupa B systematycznie "rosnie w sile". Wygranie obecnie grupy B to sila gry REALNA ok. 2000; dawniej (3-4 lata temu) wystarczalo 1850-1900.
2)
Zawodnik z wyższym rankingiem MUSI wygrać
--> teoretycznie TAK, w praktyce NIEKONIECZNIE (przynajmniej w mojej praktyce). Gdyby tak bylo, ze zawodnik z wyzszym rankiem MUSI wygrac, to jednoznacznie NIE WOLNO byloby mi przyjac ZADNEGO remisu, prawda? Natomiast ten remis, ktory dostalem jako prezent (majac W+S na 2W i bez kontry) zaakceptowalem i nawet nie myslalem, o "wyigryszu" w takiej pozycji. Podjalbym ryzyko gdyby moja przeciwniczka miala 40-50sek, ale nie 7min!
Poza tym ten turniej nie jest dla mnie JEDYNYM, ktory rozegralem czy rozegram. Tak wiec traktuje go w kategoriach sprawdzajaco-orientacyjnych. Dlatego moge sie zgodzic na remis w lepszej pozycji jesli SAMODZIELNIE nie bylbym w stanie wycisnac wiecej niz remis, a szanse na wtope sa relatywnie (dla mnie) duze.
3)
Oczywiście czasem ryzyko nie popłaca, ale skoro na remisie tracę, to wolę zaryzykować- najwyżej stracę 2 razy tyle ale chociaż nie będę mieć do siebie pretensji, że nie próbowałem wygrać.
--> Teoretycznie wszystko pieknie wyglada, ale praktyka moze byc nieco trudniejsza. Ja tam teraz wole "stracic" (chociaz nie rozpatruje to w takiej kategorii) kilka(nascie) oczek ELO za remis niz ryzykowac i stracic 2x wiecej i przy okazji MIEC pretensje do siebie, ze probowalem "na sile" wygrywac pozycje, ktora ocenialem jako rowna i nie czulem, ze jestem w stanie "wymeczyc" na wygrana. Moze to cos da ci do myslenia - bo nie zawsze strata to strata, a zysk to zysk
4)
Tak więc dziś partii nie wygrałeś tylko przeciwnik ją przegrał, myślę ,że jeszcze uda ci się wygrać w następnych rundach

--> No tutaj tylko po czesci sie zgodze. Uwazam, ze jednak WYGRALEM te partie, chociaz przeciwnik dosc MOCNO zaczal pomagac juz po 10ruchu. A pozniej to byla jego deperacja i zbyt szybka gra (powiem tylko, ze strzal na a3 {Wxa3} zajal mu do "sprawdzenia" jakies 2-3sek).
5)
Sorki za te zjadliwe texty ale upubliczniając swoje rudnikowe wyczyny musisz się liczyć z biczem krytyki choć może i na laur pochwały przyjdzie czas

--> z biczem KONSTRUKTYWNEJ krytyki licze sie i sobie cenie go, a co do pochwaly z twoich ust, to zacytuje: "...
choć może i na laur pochwały przyjdzie czas". Tak wiec od ciebie - nie licze (bez urazy, po prostu szczerze wale prosto z mosta). Musialbym bowiem zagrac partie na poziomie 2200 i pewnie po 60ruchach jakis zugzwang wykombinowac, zeby po kolejnych 30ruchach przeciwnik nie zdazyl z jednym tempem

. To jak dla mnie jest jedynie scenariusz science-fiction
