KRZYSIEKCH22 napisał(a):Generalnie próbuje się dowiedzięć czy ma sens moja przygoda z szachami czy nie np jeśli chodzi o pola szachownicy nauczyć sie na pamięć moge myśle że nie bedzie problemu ale już roziązywanie zadań na podstawie samych oznaczeń szachownicy i figur to dla mnie jakaś czarna magia.Roziązując zadania w chestempoo prubowałem to ok widze szachownice robie ruch po ruchu jest ok ale jak bym miał w pamięci przesuwąć tylko na podstawie wzoru to dla mnie jest kolosalny problem i pomyśleć że ludzie analizują całe partie tak partie.
Wszystko ma swój cel i swoje miejsce. Znajomość pól szachownicy pewne rzeczy ułatwia ale raczej nie ma wpływu na siłę gry. To jest fajne do pracy z trenerem by ona szybciej i sprawniej idzie, jest niegłupie przy partiach turniejowych z zapisem bo nie rozprasza tak przy grze, ot nie szukasz po desce z jakiego pola na jakie bierka poszła a "wiesz". To nie jest konieczne do nauki gry w szachy.
Jeśli idzie o przestawianie figur w pamięci to sprawa jeszcze bardziej złożona. Nie opiszę jaki cel ma gra partii w pamięci (sporo graczy to potrafi) czy rozwiązywanie zadań w taki sposób, nie napisze bo nie wiem a nie dlatego że podważam sens. Natomiast są ćwiczenia polegające na przestawianiu kilku bierek na desce (5-6 szt) w taki sposób, że robimy to bez patrzenia na deskę (Marek robił to majac już I). To ma konkretny cel - pomaga nam liczyć warianty w realnych partiach i eliminuje błędy wynikające z tego, że przy liczeniu wariantu zapominamy o tym że po iluś ruchach jakaś bierka znikła lub stoi w innym miejscu. Ot poprawia nam widzenie pozycji po iluś posunięciach niezależnie od tego co stoi na desce. Jednym ta umiejętność przychodzi cieżko, inni mają to prawie "wrodzone". Marek którego CR tu linkowałem miał z tym spore problemy i sporo ćwiczył, kilka lat młodszy Krzysiek miał to prawie wrodzone. Ot potrafił bez żadnych ćwiczeń liczyć warianty patrząc w sufit czy po ścianach. Sporo dzieci z autyzmem gra i też coś podobnego robią, jakoś "kodują" pozycję w pamięci, patrzą po sufitach i ścianach, wygląda tak jakby wcale partią nie byli zainteresowani, po czym robią posunięcie ze aż w piętach czuć jego siłę.
To nie są jednak rzeczy którymi powinieneś sobie zawracać głowę na swoim poziomie, to po pierwsze. Po drugie - nie ważne jak mocno będziesz męczył to nie dostaniesz odpowiedzi jak trzeba trenować, ile i jakie wyniki z tego będą. Jakieś ogólne zasady może i są, ja piszę to co zaobserwowałem na dwójce swoich dzieciaków, są trenerzy ze sporym doświadczeniem i mogą mieć inne metody. A zupełnie inną bajką jest jeszcze to że na dobra sprawę każdy przypadek trzeba by brać osobno i pod niego jakoś dobierać "program szkolenia".